niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 45 cz 2

- Zaplanowałem kolacje w restauracji a potem może mały spacer, co ty na to ? - powiedział
- Ja na to jak na lato - odpowiedziałam 
Pojechaliśmy do restauracji 
Weszliśmy do środka.
- Przepraszam czy mają państwo rezerwację ? - zapytał recepcjonista.
(Od aut: Nie wiem za bardzo jak nazwać, tego gościa co stoi i sprawdza rezerwację)
- Tak na nazwisko Maslow, James Maslow - powiedział mój chłopak.
- Tak proszę tędy - powiedział i poprowadził nas do stolika.
Cała restauracja była zrobiona tak:


Usiedliśmy przy naszym stoliku.
Jedzenie było przepyszne, tematy do rozmowy nam się nie kończyły.
Po udanej kolacji poszliśmy na spacer a w pobliżu był tzw: Park Zakochanych.
- Chodź chcę ci coś pokazać - powiedział James i pociągnął za rękę.
Doszliśmy aż na koniec parku.
James wyjął z kieszeni spodni mały scyzoryk.
- Co ty chcesz zrobić ??? - zapytałam 
- Zaraz zobaczysz - odpowiedział i zaczął robić żłobienia w korze drzewa.
Po jakimś czasie na drzewie powstał napis KARINA + JAMES = FOREVER.  
- Oficjalnie to drzewo jest już nasze - powiedział Maslow chowając scyzoryk do kieszeni.
Ja tylko pokręciłam z dezaprobatą głową, dla mnie to był zwariowany pomysł.
Wstałam i podeszłam do mojego chłopaka i go pocałowałam.
- Kocham cię mój wariacie - powiedziałam odrywając się od jego boskich warg.
Potem zrobiłam zdjęcie wygrawerowanego napisu komórką.
James oczywiście odwiózł mnie do domu ale tym razem udało mi się go namówić na nocowanie.
Szczęśliwy traf chciał że ciocia Tania musiała wyjechać na kilka dni za granice, więc mamy cały dom dla siebie.
Laila oczywiście skorzystała z okazji i zaprosiła do nas wszystkich.
- Teraz już się nie wyłgasz - powiedziałam z cwaniackim uśmiechem do James'a
Mój chłopak dał już za wygraną, kiedy weszliśmy do środka.
- Gracie z nami w pokera ? - zapytał Carlito.
- Ja nie uprawiam hazardu a po za tym nie umiem - odpowiedziałam stanowczo.
- Jaki tam hazard to tylko dla zabawy - powiedział Carlos.
- Nie ja nie gram mogę się co najwyżej popatrzeć - powiedziałam zdejmując buty.
Chłopaki zaczęli grać a ja z dziewczynami włączyłyśmy sobie Titanic'a.
I ryczałyśmy wszystkie jak jeden mąż.
- Chłopaki rozumiecie jak można płakać przy byle filmie ??? - zapytał Kendall
- Nie - odpowiedzieli Carlos i James.
- Gdzie Logan ??? - zapytał James patrząc z nad kart.
- Tam - odpowiedział Kendall i wskazał kanapę na której siedziałam ja, Des i Laila między nami siedział Logan, któremu łzy też płynęły po policzku.
Cała nasza trójka się do niego przytulała i płakała.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
CDN

1 komentarz:

  1. Heh, jeden na czterech facetów płacze na Titanicu xdd Ciekawe :D

    OdpowiedzUsuń