wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 60

<< Moimi Oczami >>
Wczoraj znów wróciliśmy późno w nocy i każdy odsypiał. Gdy nagle wyrwał mnie ze snu krzyk Destiny, ja jak to ja musiałam spaść z łóżka i obić sobie tyłek.
Des wpadła do naszego pokoju, a za nią Kelly, Liz, Nati.
- BOŻE BOŻE BOŻE !!!! - skakała z radości i nie mogła wydusić z siebie słowa, ja wiedziałam że chcę nam powiedzieć o oświadczynach Logana. Natalia i Kelly podniosły Lailę.
- Co się stało ? - zapytała moja przyjaciółka całkiem zaspana.
- Logan mi się oświadczył !!! - krzyknęła z wielką euforia, my wszystkie zafturowałyśmy jej, Laila szybko złapała rękę Des na której był piękny pierścionek zaręczynowy z wielkim szafirowym oczkiem.

Złoty pierścionek zaręczynowy z szafirem i brylantami JP-27B 0,05 ct H/Si - zdjęcie


- Jaki on piękny - powiedziała Laila, wszystkie zachwycałyśmy się tym co Logan podarował Des.
- Gratuluje wam, życzę wam wszystkiego dobrego we wspólnym życiu - powiedziałam trochę uroczyście i mocno ją uściskałam.
Cały dzień Jack kazał nam nagrywać, ale nowina o zaręczynach Destiny i Logana dodała nam wszystkim ostrego powera, że udało nam się skończyć teledysk. Chłopaki musieli oczywiście oblać oba święta.
Każdy z nas dostał wypaloną płytę z nieudanymi scenami abyśmy mogli powspominać i pośmiać się. Tym razem na imprezie byli też John i Natalia, dlatego też chłopaki nie pili dużo, tylko parę drinków.
Logan nie odstępował Des na krok non stop ze sobą tańczyli albo rozmawiali.
Carlos, przepraszał Lailę za ten odpał w Karaoke Doke, w końcu mu się udało. Moja przyjaciółka bardzo go kochała i nie mogła być wiecznie na niego zła.
Dobrze się bawiliśmy. Natalia i John cały czas bawili się razem. Gdy było już dość późno zabrałam dzieciaki do pokoju. 
Było widać że są już zmęczeni, zasnęli jak za dotknięciem magicznej różdżki.
Ja postanowiłam wrócić do reszty towarzystwa, na dobrą sprawę impreza się rozkręciła dopiero po wyjściu Nati i John'a.
Kendall z Carlos'em sprawdzali który więcej wypije.
Każdy dopingował swojego faworyta, ja byłam za Kendall'em a James za Carlitem.
- Stawiam 20$ że Kendall padnie pierwszy - powiedział do mnie wyciągając rękę, gdy chłopaki byli w połowie kolejki, ja spojrzałam na mojego chłopaka.
- Wchodzę - powiedziałam uścisnęłam mu dłoń.
I jeszcze bardziej dopingowaliśmy chłopaków, wreszcie zostało im tylko po jednym kieliszku wódki. 
Obaj ledwie trzymali się na nogach, Kendall chwiejną ręką wziął kieliszek do ręki i przystawił do ust, jednym szybkim ruchem wypił zawartość.
- Wyskakuj z kasy skarbie - szepnęłam do James'a 
- Czekaj, jeszcze chwilę - powiedział, wszyscy patrzyli na Carlos'a.
Carlos wziął kieliszek, ale gdy tylko zwilżył usta wódką, upuścił kieliszek i poleciał w krzaki zapewne wymiotować.
- A więc jak już powiedziałam "Wyskakuj z kasy skarbie " - powiedziałam zadowolona z siebie, James nie chętnie rozstał się z 20$ ale cóż sam tego chciał.
Zabawa trwała dalej w najlepsze.....
Wróciliśmy do Hotelu, niestety musiałyśmy prowadzać jeszcze nieprzytomnych chłopaków do pokoi. Najgorzej miały Laila i Kelly.
Chociaż ja i Des też nie miałyśmy kolorowo, zwłaszcza że James non stop chuchał mi w nos albo coś majaczył. A mnie aż zbierało się na wymioty od zapachu fermentującego alkoholu w żołądku James'a.
Położyłam go na łóżku i rozebrałam do bielizny, za to mój chłopak spał jak zarżnięty i do tego chrapał.
Wróciłam do swojego pokoju i Laili, wzięłam prysznic i szybko wkopałam się w ciepła pościel, zasnęłam mega szybko nawet nie pamiętam kiedy.

czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział 59 cz. 2

(Oczami James'a)
Właśnie odłożyłem pamiętnik mamy Kariny, gdy nagle ktoś wszedł do pokoju. 
- Już jestem! - usłyszałem i zobaczyłem Karinę razem z Natalią i John'em.
Ja się tylko uśmiechnąłem do niej.
- Masz ochotę wyjść gdzieś na miasto razem z Nati i John'em? - zapytałem po chwili.
- Prooooszęę!! - Karina nie zdążyła odpowiedzieć, a już było słychać błaganie Nati.
- Dobrze, chodźmy.  - odpowiedziała, na co dzieciaki ucieszyły się.

Zebraliśmy się i poszliśmy na miasto. John i Natalia wybierali gdzie pójdziemy. Najpierw poszliśmy na lody, a później na plac zabaw. Było widać, że dzieciaki dobrze się bawiły, a ja i Karina rozmawialiśmy.
- To w końcu o której dzisiaj jest próba? Każdy podawał mi inną godzinę ... A Jack'a nie mogłam znaleźć ... - zapytała Karina.
- Rozmawiałem dzisiaj z Jack'iem i powiedział, że na 18:50. - odpowiedziałem. 
- Reszta wie na którą jest? - zapytała
- Tak. Jack powiedział, że poinformuje ich.
Karina spojrzała na zegarek.
- Jest już 15:40, może pójdziemy coś zjeść?
- Co tylko zechcesz. - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się szeroko.
- No już się nie podlizuj! - powiedziała Karina i roześmiała się.

Ja zawołałem John'a i Nati i poszliśmy do restauracji na obiad.
Gdy już zjedliśmy była godzina 17:10.
- Słuchajcie, wracamy już do hotelu. - oznajmiła Karina - John, twoja mama będzie się mogła wami zająć gdy wrócimy? - zapytała.
- Tak, powiedziała, że może się nami zajmować cały czas. - odpowiedział chłopiec.
- Dobrze. - rzuciła szybko Karina i wróciliśmy do hotelu.
Gdy Natalia i John byli już pod opieką Liz do próby zostało nam 20 minut. Ja i Karina postanowiliśmy już pójść na plan. 
Gdy już wszyscy byli na miejscu, zaczęliśmy kręcić teledysk. Znów kręciliśmy do późna więc, każdy był zmęczony. Pożegnałem się z Kariną i powlokłem się do swojego pokoju. Wziąłem szybki prysznic, wypiłem szklankę wody i położyłem się spać. Zasnąłem bez żadnych problemów.



To tyle na dzisiaj. Przepraszam Was, że tak krótko, ale nie mam zbyt wiele czasu, a moja wena też nie jest chętna do współpracy :/ Proszę, komentujcie!! ;3