niedziela, 9 czerwca 2013

Rozdział 42

Spałam sobie smacznie gdy nagle ze snu wyrwało mnie głośne szczekanie Mentora.
Wstałam i poczłapałam do łazienki ogarnąć moją fryzkę.
Potem na dół nikogo nie było zapewne jeszcze spali.
Mój pies siedział przy furtce odgradzającej nasz do od ulicy.
Może jest głodny - pomyślałam wzięłam jego miskę na jedzenie i nasypałam tam suchą karmę i wyniosłam na taras.
- Mentor ! - zawołałam psa lecz ujadanie nie ustępowało.
Próbowałam go zawołać jeszcze parę razy lecz z tym samym skutkiem.
Zaszłam od frontu i to co zobaczyłam zszokowało mnie totalnie.
Przed naszym domem stało czarne BMW.
A z niego wysiadł  mój TATA.
Byłam w szoku i to bardzo dużym szoku.
- Tata ?!?! - zapytałam byłam bardziej zła niż szczęśliwa że go widzę po tylu latach.
- Tak Karina to ja. Dziękować niebiosom że żyjesz - powiedział chciał do mnie podejść.
Ja szybko się cofnęłam.
- Jak to miło że zainteresowałeś się mną dopiero po tym jak prawie umarłam - powiedziałam 
- Wiem kochanie że jesteś zła za to że zostawiłem ciebie mamę i Natalię ale ... - nie dałam mu dokończyć.
- Ale co !!! pieniądze były ważniejsze niż my, zdajesz sobie sprawę jak było nam ciężko ile nocy mama przepłakała ile łez wylała Natalia bo za tobą tęskniła - zdawało mi się że krzyczę tak głośno ze całe L.A mogłoby to usłyszeć.
- Wiem zdaje sobie sprawę a co tam u mamy ? - zapytał 
- A tak wiesz masz pozdrowienia od mamy zza światów, mama zmarła na raka - powiedziałam sarkastycznie.
- Tak mi przykro kochanie nie wiedziałem - powiedział
- Nie potrzebujemy ani twoich przeprosin ani twojej obecności w naszym życiu. Doskonale radzimy sobie w obecnej sytuacji a ty nam do szczęścia jesteś nie potrzebny - wygarnęłam mu.
- A czy mogę się zobaczyć z Natalią albo Tanią ? - zapytał
- Ciocia w pracy a co do Natalii to nie, nie możesz jej zobaczyć a teraz bądź łaskawy wynieść się z naszego życia tak jak to zrobiłeś 6 lat temu - powiedziałam ledwo hamują łzy które cisnęły mi się do oczu.
- Dobrze nie będę dalej nalegał ale gdybyś zmieniła zdanie to jest mój adres mieszkam w Nowym Jorku - powiedział i podał mi swoją wizytówkę.
Wzięłam ją od nie chcenia.
- Nie licz na to prędzej w piekle spadnie śnieg niż wybaczę ci to że zostawiłeś nas i mamę które była śmiertelnie chora. I radzę ci dobrze żebyś już nas nie nachodził bo zadzwonię po policję - powiedziałam i wróciłam do domu.
Przebrałam się w krótkie szorty bluzkę bez brzucha i trampki wzięłam smycz i kaganiec i założyłam je psu.
Postanowiłam odwiedzić tych pijanych a przy okazji zapewnić mojemu psiakowi odrobinę ruchu.
Dobiegliśmy w nie całe 10 minut.
na podwórku przywitali nas Fox i Sydney więc zostawiłam z nimi Mentora.
Podeszłam do drzwi i pierwsze co usłyszałam to bardzo głośne jęki.
(Od aut. Bez skojarzeń ;)  )
Wszyscy byli w ogrodzie więc zaszłam od strony ogrodu.
Wszyscy leżeli na leżakach i każde z nich miało przynajmniej jedną butelkę wody na wyciągnięcie ręki.
Wzięłam telefon i znalazłam w nim piosenkę Pitbull'a i Jennifer Lopez Live it up.
Puściłam na cały głos i wlazłam do ogrodu.
Po drodze śpiewałam sobie.
Reakcja towarzystwa było oczywista każdy zakrywał głowę.
- Karina zlituj się głowa mi pęka - jęknął Kendall.
- Chcę może ktoś jeszcze jedno piwo albo drinka ? - zapytałam z wrednym uśmiechem na twarzy.
Na co Carlos poderwał się z leżaka i poleciał w krzaki potem było słychać że wymiotuje.
- Zaraz a gdzie James ? - zapytałam kiedy zorientowałam się że nie ma go wśród chorujących na kaca.
- Jeszcze śpi a teraz błagam cię wyłącz tą muzykę - jęknęła Des.
Wyłączyłam piosenkę.
I poszłam do domu po drodze minęłam się z Loganem który jako jedyny wyglądał normalnie.
- Widzę że jako jedyny wyglądasz normalnie - powiedziałam 
- Tak chodź boli mnie trochę głowa ale chyba nie tak jak tamtych umierających - powiedział z uśmiechem. 
- Raczej nie James jeszcze śpi ? - zapytałam 
- Tak jak rano wstałem to słyszałem jak gada przez sen - powiedział
- Aha. a właśnie jak usłyszycie męskie krzyki to znaczy że wylałam James'owi wiadro wody na głowę - ostrzegłam i poszłam na górę.
Kiedy weszłam do jego pokoju pierwsze co poczułam to smród alkoholu.
Mój żołądek zaczął się buntować więc szybko otworzyłam okno.
Podeszłam do śpiącego James'a.
Aww jaki on słodki jak śpi - pomyślałam i zrobiłam mu zdjęcie które wyglądało tak:

- James wstawaj jest już ... 13:26 - powiedziałam zerkając na zegarek i jednocześnie potrząsając swoim chłopakiem.
O dziwo poszła łatwiej i szybciej niż zakładałam bo już po pierwszej próbie Maslow się przebudził.
- Co ??? Karina co ty tu robisz ??? - zapytał przecierając oczy.
Wyglądał jak malutkie dziecko gdy to robił.
- Wpadłam sprawdzić jak się macie po tej szalonej imprezie i potrzebuje się komuś wyżalić - powiedziałam spuszczając wzrok.
- Co się stało kochanie ? - zapytał i usiadł na łóżku.
- Bo dziś rano obudziło mnie szczekanie psa wyszłam sprawdzić co się dzieje przed domem stało czarne BMW z którego wysiadł mój ojciec, miał czelność zjawić po sześciu latach i myślał że wszystko będzie w porządku najbardziej mnie zabolało że zainteresował się po mną po tym jak prawie umarłam - powiedziałam 
James tylko złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę i posadził sobie mnie sobie na kolanach.
- On przyjechał do L.A jak tylko dowiedział się że zostałaś porwana bardzo się bał o ciebie i twoje życie - powiedział James.
- Ale dlaczego teraz gdy coś się dzieje, gdzie był gdy go potrzebowałyśmy. ??? - zapytałam 
- Kotku dobrze że w ogóle się zainteresował, pamiętaj że on cię kocha mimo wszystko. Kocha ciebie i Natalie jestem święcie o tym przekonany - powiedział.
Ja ciężko westchnęłam i oparłam głowę o jego ramię.
- Ja nie potrafię mu wybaczyć - powiedziałam czując wzbierające we mnie łzy.
- I nie proszę cię o to ja na twoim miejscu też bym mu nie wybaczył -powiedział i mocno mnie przytulił.
- Kocham cię - wyznałam wycierając oczy.
- Ja ciebie też kocham - powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
Wstałam z jego kolan i zaczęłam się rozglądać po pokoju.
Był urządzony bardzo przytulnie w jednym rogu stała gitara akustyczna.
Pod oknem było biurko, a na regale mnóstwo książek m.in CAŁA saga o Harry'm Potterze.
- Masz bardzo fajny pokój - powiedziałam przechadzając się po nim.
- Chodźmy może na dół bo głodny jestem i strasznie mnie suszy - mruknął i wstał.
- No ja ci się nie dziwię, wczoraj byłeś tak pijany że chciałeś się oświadczyć Kendall'owi a potem obaj wpadliście pod stół - powiedziałam ledwo hamując salwę śmiechu.
Zeszliśmy na dół James zrobiła sobie śniadanie do którego wypił chyba z 5 butelek wody.
Gdzie on to mieści mnie by już pęcherze dawno pękł - pomyślałam.
Kiedy towarzystwo trochę ozdrowiało pojechaliśmy sprzątać klub.
Zajęło nam to z 4 godziny ale się udało.
Po powrocie zdychaliśmy z nudów więc obejrzeliśmy jakiś film.
Laila miała dziś dzień lenia więc cały dzień przesiedziała w domu.
Ja postanowiłam przenocować dziś u chłopaków.
Ale miałam pecha żaden pokój nie był wolny.
Więc byłam skazana na spanie z James'em, przyznaje się byłam trochę skrępowana.
Ja poszłam do łazienki pierwsza.
Gdy z niej wyszłam w swojej piżamie James zilustrował mnie od stóp do głów.
- Łazienka wolna może iść - powiedziałam oblewając się rumieńcem.
James podszedł do mnie.
- Wyglądasz pięknie gdy się rumienisz - szepnął mi do ucha po czym udał się do łazienki.
Po moim ciele przeszła nie znana mi fala gorąca.
Ja się położyłam i nawet nie zwróciłam kiedy zasnęłam.
Czułam tylko potem że ktoś mnie okrywa kołdrą i przytula się do mnie.

1 komentarz: