niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 37

Następnego dnia na planie zapoznałam się z Erin i Keatlyn.
- Chłopaki wszystko nam opowiedzieli przykro tylko że James swoje urodziny spędził w szpitalu - powiedziała odtwórczyni roli Camile.
Ja szybko złapałam telefon i spojrzałam na datę był 24 lipca.
- O mój Boże - nie mogłam znaleźć słów które opisałyby moją głupotę.
- Trzeba mu to wynagrodzić jakoś - dodałam po chwili
- Co powiesz na imprezę niespodziankę ? - zapytała Keatlyn.
- Idealnie - powiedziałam zachwycona propozycją.
- Trzeba wtajemniczyć chłopaków i wszystko zorganizować - powiedziała Erin.
- Aktorzy do sceny z koktajlem proszeni na plan !!! - krzyknął reżyser.
Graliśmy teraz scenę w której musiałam wylać James'owi na głowę koktajl. Ustawiliśmy się.
Ja siedziałam w parku i pisałam coś w zeszycie.
Za krzakami schowany był James w standardowej czapce z liści.
- Wyjdziesz stamtąd czy ci pomóc - powiedziałam nie odrywając wzroku od zeszytu.
Jo i Camile przyglądały się wszystkiemu.
Ponieważ to one mu pomagają ze mną.
James wyszedł z krzaków.
- Już nic nie rozumiem, żadna dziewczyna nie oparła się temu - zrobił ten ruch rękoma.
- Cóż ja nie jestem jakąś tam dziewczyną, zresztą moja kuzynka mnie ostrzegała przed tobą - powiedziałam
On zrobił zdziwioną minę.
- Jaka kuzynka ??? - zapytał 
- Lucy - odpowiedziałam wstałam i chciałam odejść.
- Ty nawet mnie nie znasz skąd wiesz jaki jestem ??? - zapytał
- Bo widzę włosy przylizane w tylnej kieszeni spodni grzebień zrozum to nie szukam faceta który dba tylko o wygląd - powiedziałam bardzo delikatnie
- Ale James'a Diamond'a się nie odrzuca - miałam dość zdjęłam wieczko od koktajlu i wszystko wylałam na głowę James'a.
- Teraz zrozumiałeś - powiedziałam 
- Tak zrozumiałem - powiedział a ja odeszłam
- Cięcie !!! to było piękne - krzyknął reżyser.
Po pracy wyciągnęłam Erin, Keatlyn  Kelly, Destiny, Lajlę i Natalię na zakupy.
Impreza miała odbyć się jutro więc było mało czasu.
Chłopaki dobrze się spisali załatwiając miejscówkę w klubie.
Trzeba było tylko pozbyć się James'a i kupić prezent.
Kiedy kupiłyśmy wszystko pojechałyśmy do klubu.
Szef zostawił nam klucze gdybyśmy chciały jeszcze zostać wieczorem.
Carlos miał zając się oprawą muzyczną.
Praca szła wre, zresztą jak mogło być inaczej było tyle osób.
Potem dołączyli do nas Kendall z Loganem.
Którzy sporządzili listę gości.
Zapomniałam wspomnieć żeby spisać listę gości Kendall wraz z Loganem musieli ukraść James'owi komórkę.
Udekorowaliśmy salę, zamówiliśmy tort, zaproszeni goście będą w 100%.
Choć nie wiedziałam kto przyjdzie.
Ja siedziałam przy jednym ze stolików i szukałam w necie prezentu dla mojego chłopaka.
MAM - pomyślałam.
Spisałam adres sklepu wzięłam Natalię i pojechałyśmy do centrum.
Znalazłyśmy sklep i weszłyśmy do niego.
- Ok Nati ty znasz wszystkie ciekawostki o James'ie więc mów - ja do młodszej siostry.
- James kocha konie, jego ulubiony zespół Maroon 5, ulubiony aktor John Mayer, uwielbia football i snowboard - powiedziała automatycznie.
- Jak ty możesz spamiętać tyle rzeczy o nim a matematyka ci nie idzie - powiedziałam 
- Cóż tak bywa - powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy 
Rozejrzałyśmy się po sklepie znalazłyśmy piękną figurkę konia.


- Widzę że szukają panie prezentu - powiedziała młoda sprzedawczyni.
- Właściwie to już znalazłyśmy - powiedziałam podchodząc do kasy z figurką.
- Jeśli pani chcę można też coś wygrawerować - zaproponowała
- Naprawdę ??? - zapytałam 
- Tak na przykład tu na brzuchu ale wtedy koń będzie do odebrania jutro popołudniu - powiedziała
Zastanowiłam się przez chwilę i ten pomysł wydał mi się fajny.
- Proszę wygrawerować ten napis na boku - powiedziałam
- Dobrze co mamy wygrawerować ??? - zapytała wyjmując kartkę i długopis.
- Proszę napisać: 
Jak ogień się pali
Jak woda się leje
Tak moje serce
Za Tobą szaleje - powiedziałam.
- Dobrze jutro popołudniu figurka będzie do odebrania - powiedziała.
Podziękowałyśmy i wyszłyśmy ze sklepu.
- Kari patrz - powiedziała Natalia wskazując witrynę z koszulkami na których były różne napisy.
- Myślisz o tym samym co ja - powiedziałam patrząc na siostrę z cwanym uśmiechem ona tylko przytaknęła.
Więc szybko pognałyśmy do sklepu.
- Karina patrz ta będzie idealna - powiedziała moja siostra pokazując czarną koszulkę z napisem MR. SEXY.
Na co zaczęłam się śmiać.
Wróciłam do wybierania.
- Natuś zobacz tą - powiedziałam wskazując na koszulkę z napisem.
MAGNES NA LASKI.
Kupiłyśmy te koszulki i do tego całego interesu dorzuciłyśmy płytę Maroon 5.
Kiedy wróciłyśmy do klubu wszystko było gotowe.
Dziewczyny szybko dopadły do nas żeby zobaczyć co kupiłyśmy.
Kiedy zobaczyły koszulki wszystkie wybuchły śmiechem.
Potem usiadłyśmy i sprawdzałyśmy co jeszcze zostało do przygotowania.
- Jedzenie przygotujemy my - powiedziała Erin 
- Właśnie spotkamy się we czwórkę i coś przygotujemy a resztę się kupi - powiedziała Kelly.
- Zgaduje że napoje załatwią chłopaki - powiedziałam patrząc na chłopaków którzy się szczerzyli.
- Tak - westchnęła Des.
Rozeszliśmy się do domów.
- W co mam się ubrać ??? - zapytała Natalia wpadając do pokoju mojego i Lajli.
- Ty nie idziesz - powiedziałam 
- Dlaczego ?!?! - zapytała zbulwersowana.
- Ponieważ wszystko odbędzie się wieczorem a po za tym tam będzie alkohol - powiedziałam stanowczo
- Ale... - nie dałam jej dokończyć 
- Natalia nie, posłuchaj nigdy bym sobie nie wybaczyła gdyby coś ci się stało zresztą pomyśl co by mama pomyślała gdyby była tu z nami - powiedziałam
Ona tylko westchnęła ciężko.
- Zgoda nie pójdę. Bardzo tęsknie za mamą - powiedziała i było widać że w oczach ma łzy.
- Ja też za nią tęsknie ale teraz jest w lepszym świecie - powiedziałam przytulając siostrę.
- Kocham cię - powiedziała wtulając się we mnie mocniej.
- Ja ciebie też myszko - odpowiedziałam
Resztę wieczoru spędziłam z Natalią na zabawię i graniu.
Ustaliłyśmy że ona swój prezent dla James'a zaniesie wcześniej.
Rafał miał z nią iść.
Mam nadzieje że cała impreza wypali.
Postanowiłam sprawdzić pocztę.
Wzięłam laptopa i weszłam na swojego e-mail'a.
Miałam jedną wiadomość od nie jakiej pani Anderson.

Mam zaszczyt poinformować że dostała się pani na nasze studia.
Dzięki stypendium i osiągnięciom w dziedzinie tańca.
Będzie mogła się pani u nas dalej kształcić żeby obrać potem wybrany zawód  
Zapraszamy do naszego campusu od 1 września.
Byłam wniebowzięta.
Tak brzmiała treść wiadomości na dole podany był adres.
Okazało się że ta szkoła znajduje się w Nowym Jorku.
Czyli będę musiała wyjechać, będę musiała zostawić James'a i przyjaciół - pomyślałam
Z tymi myślami udałam się do krainy snów.  
  

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział, nie mogę doczekać się ozwiązania ze studiamii

    OdpowiedzUsuń