czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 25

Leżałam w pokoju i myślałam.
Gdy nagle do mojego pokoju wpadł Rafał.
- Ej mała co tam jak się masz po tej małej sprzeczce z panem idealnym - ostatnie dwa słowa wymówił z sarkazmem.
- Nie lubisz go co - stwierdziłam
- Chodziłem z nim do szkoły - mruknął z ironią 
Usiadłam.
- Co się stało że tak za nim nie przepadasz ??? - zapytałam
- Cóż miałem to nieszczęście chodzić z nim na siatkówkę i chórek i zawsze był lepszy przez co go znienawidziłem daj mi tylko słowo a jego piękna buźka już taka nie będzie - powiedział
- Jesteś super ale z tym to odpuszczę bo trochę się wkurzyłam że mi nie powiedział wcześniej za 4 dni on wyjedzie w trasę na 10 miesięcy i jak tu się nie wkurzyć ??? - zapytałam 
- Daj mu szansę a może nie miał okazji ci powiedzieć wiesz pogrzeb potem występ na festynie - powiedział
- Masz racje za szybko go oceniłam jesteś kochany - powiedziałam i mocno uściskałam mojego brata.
Wstałam i szybko poszłam do domu chłopaków.
zapukałam otworzył mi drzwi Kendall
- Karina !!! a co ty tu robisz co ??? - zapytała zszokowany.
- Am przyszłam do James'a chcę z nim porozmawiać - powiedziałam
Nagle do przed pokoju wpadli Carlos z Loganem byli w takim samym szoku jak Kendall.
- Karina tu czy coś się stało ??? - zapytał Carlito.
- Chcę pogadać z James'em - powtórzyłam ponownie.
- Chłopaki dajcie spokój i tak dowie prędzej czy później - powiedział Logan 
- O czym się dowiem ??? - zadałam kolejne pytanie 
- Idź do pokoju James'a - powiedział zrezygnowany Kendall.
Jak powiedział tak zrobiłam poszłam do pokoju James'a.
Otworzyłam drzwi a to co tam zobaczyłam złamało mi serce.
Zobaczyłam jak James całuje się z inną.
Łzy piekły mnie pod powiekami.
Nagle James oderwał się od dziewczyny.
- Karina to nie tak jak myślisz - powiedział szybko
- A jak !!! ty tylko całujesz inną ?!?! - krzyknęłam.
- Karina daj mi wyjaśnić wszystko - prosił
- Nie mam zamiaru słuchać twoich zmyślonych historyjek , a myślałam że jesteś inny - powiedziałam i wyszłam z jego pokoju.
- Zaczekaj jestem inny - powiedział złapał mnie za rękę.
- Właśnie widziałam jaki jesteś inny - powiedziałam i wyrwałam mu rękę z uścisku.
Wpadłam do domu jak błyskawica a jeszcze szybciej wpadłam do pokoju mojego i Laili.
Ponieważ pokój gościnny zajęła Natalia.
Laila wpadła do pokoju.
- Kari co się stało ??? - zapytała
Miałam tak ściśnięte gardło że nie mogłam nic powiedzieć.
Ona tylko podeszła usiadła obok mnie i mnie mocno przytuliła.
Wiedziała że tego właśnie teraz potrzebuje.

wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział 24 cz 2

- Myślisz że Fox i Sydney polubią Mentora ??? - zapytałam 
- Sydney na 100% a Fox to nie wiem jak ma zły dzień to chodzi i gryzie wszystkich po kostkach - powiedział.
- To mnie pocieszyłeś - mruknęłam kiedy weszliśmy na podwórko.
Weszliśmy do domu zdjęliśmy buty.
A w pobliżu ani żywego ducha. 
- Pewnie poszli do dziewczyn - powiedziałam 
- Ale Laila miała być u was z Carlitem - przypomniałam mu o tym
- Może wyszli gdzieś , myślisz że coś będzie z nich ??? - zapytał
- Mam nadzieje widać że coś mają do siebie - powiedziałam.
- FOX !!! - krzyknął mój chłopak.
A psiak posłusznie przyleciał się przywitać.
Ale gdy tylko zobaczył Mentora stanął jak wryty.
Mentor też był w szoku kiedy zobaczył tego malucha.
Podeszli do siebie zaczęli się obwąchiwać.
Na szczęście zaczęli się bawić.
- To co robimy jesteśmy sami - odezwał się James
- Może obejrzymy jakiś film co - zaproponowałam
- Spoko horror czy komedie - zapytał
- Komedia - odpowiedziałam automatycznie 


<<Oczami Carlos'a>>
Byliśmy razem z Lailą teraz w mieście na zakupach ponieważ nasza lodówka świeciła pustkami.
A wczorajszy wieczór był nie zapomniany świetnie się z nią bawiłem.
- To co powinniśmy kupić żeby lodówka była pełna i nikt się na skarżył ??? - zapytała wyrywając mnie z zamyślenia.
- Cóż - powiedziałem i wyjąłem listę zakupów albo raczej litanię kościelną.
- Trochę tu pobędziemy - stwierdziła moja towarzyszka i wzięła ode mnie listę 
- Tak - powiedziałem i weszliśmy do sklepu.
<<pół godziny później >>
Mieliśmy już wracać do domu po skończonych zakupach.
Po drodze mieliśmy dużo zabawy.
Kiedy wróciliśmy drzwi od domu były otwarte.
- Zapewne któryś z tych kochasiów wrócił - powiedziałem 
- Tak pewnie James ta zbłąkana owieczka wróciła - powiedziała na co zaczęliśmy się śmiać


<<moimi oczami >> 
Zanosiliśmy się śmiechem kiedy oglądaliśmy Noc w muzeum.
Nagle do domu weszli Carlos z moją psiapsiółą.
- A mówiłam że zbłąkana owieczka wróciła i przyprowadziła inną owieczkę - powiedziała 
A my spojrzeliśmy się na nią jak UFO.
- A właśnie Karina możemy pogadać na zewnątrz ??? - zapytał się James 
- No pewnie że tak - powiedziałam i poszliśmy do ogrodu.
- Chodzi o to że niedługo wyjeżdżamy w trasę koncertową na 6 miesięcy - powiedział
- Ale kiedy ??? - zapytałam 
- Za 4 dni po ogłoszeniu zwycięzcy konkursu - powiedział
- Od kiedy o tym wiesz ??? - zapytałam a on się zawahał
 - Od prawie 3 tygodni - powiedział.
- Kiedy miałeś zamiar mi o tym powiedzieć na dzień przed wyjazdem - krzyknęłam
- Karina proszę cię - powiedział
- Nie mam ci już nic do powiedzenia żegnam - powiedziałam
To było dla mnie za dużo po prostu weszłam do domu wzięłam psa i wyszłam.
Poszłam prosto do domu.
Po drodze czułam jak łzy płyną mi po policzkach.
Weszłam do domu i od razu poszłam do pokoju gościnnego.

niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 24 cz 1

Rano obudziłam się u siebie w pokoju.
Czyli to nie był sen - pomyślałam i wstałam poszłam do łazienki.
Umyłam się i lekko umalowałam moje ubranie na dziś to:






Zgarnęłam na biurka Mp3 i zeszłam na dół.
Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki i usiadłam przy stole.
- Cześć kochanie - powiedział James na wpół przytomny
- Cześć wiesz ze nie musiałeś spać w salonie - powiedziała przełykając kawałek kanapki.
- Wiem ale jeszcze byś się jeszcze obraziła na mnie - powiedział i usiadł obok mnie.
A ja podałam talerz z kanapkami.
- Kocham cię - powiedział i wziął jedną kanapkę z talerza.
- Ja ciebie też - powiedziałam 
- To gdzie się wybierasz w tym stroju ??? - zapytał i zilustrował mnie od stóp do głów.
- Na plaże pobiegać bo trochę się zaniedbałam - powiedziałam
- Aha spoko to może poczekaj na mnie ja wezmę swoje rzeczy i odprowadzisz mnie do domu - zaproponował 
- Byłoby super ale biorę też Mentora na spacer nie wiem polubił by się z Fox'em - powiedziałam 
- Na pewno nic się nie stanie - powiedział dojadając kanapki.
Potem poszedł się przebrać.
Zawołałam psa i założyłam mu smycz i kaganiec na pysk.
Z czego nie był zadowolony zresztą on nigdy nie lubił chodzić w kagańcu.
- Ok jestem gotowy - powiedział z chodząc z góry ze swoimi rzeczami.
Wyszliśmy i poszliśmy prosto w stronę plaży.
Ten sen cały czas nie dawał mi spokoju czy to na prawdę się wydarzy czy to tylko mój strach przed utratą James'a.
Naprawdę nie wiem i chyba na razie nie chcę wiedzieć.
- Ej co się stało jesteś jakaś taka mało mówna ??? - zapytał się mnie mój chłopak a przy tym wyrywając mnie z zamyśleń.
- Nie nic się nie stało tylko ten sen nie daje mi spokoju - powiedziałam.
- Już ci mówiłem że nigdy ale to prze nigdy bym cię nie skrzywdził - oświadczył 
- Nigdy nie mów nigdy - odparłam 
On zatrzymał się.
- Czyli co nie ufasz mi ?!?! - zapytał podenerwowany co zmusiło mnie do tego żeby się odwrócić i spojrzeć na niego.
- Oczywiście że ci ufam ale nie wiesz co się może wydążyć w przyszłości - powiedziałam 
- Wiem że na pewno będziemy razem że pewnego dnia wyjdziesz za mnie i będziesz przepięknie wyglądać w sukni ślubnej , wiem że będziesz matką moich dzieci , tego mogę być pewien na 100% - powiedział a w jego głosie było słychać że był pewien tych słów. Złapał mnie za rękę.
Ja nie wiedziałam co powiedzieć byłam w szoku po tym co powiedział
- James. Ja nie wiem co powiedzieć - odparłam.
- Nie musisz mówić nic , tylko proszę cię o jedno - powiedział
- O co takiego ??? - zapytałam
- Nigdy już nie wątp w moje uczucia do ciebie nigdy obiecujesz - powiedział
- Obiecuje na życie Mentora - powiedziałam i mocno się do niego przytuliłam.
Szliśmy dalej po plaży trzymając się za ręce.
Nagle podeszła do nas dziewczynka może rok starsza od Natalii.
Złapałam psa krócej na smycz , w razie gdyby coś mu odbiło. 
- Czy mogę prosić i autograf panie Maslow ??? - zwróciła się do mojego chłopaka i podała mu zeszyt i długopis.
- Oczywiście jak na imię - zapytał  
- Ca... Cam ... Camila - wyjąkała ta mała
James złożył autograf i oddał zeszyt małej   
Po czym oddał jej notatnik.
- Dziękuje bardzo - powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy.
A zaraz do nas podeszła mama dziewczynki.
- Czy córka może sobie zdjęcie ??? - zapytała i wyjęła aparat fotograficzny.
- Naturalnie , Kari chyba nie masz nic przeciwko co - zapytał
- To ty się mnie pytasz czy możesz sobie zrobić zdjęcie z fankom przecież wiesz że TAK - powiedziałam z naciskiem na ostatnie słowo. 
Spojrzałam się na niego jak na UFO.
(od aut. Kari zdrobnienie od imienia Karina )
Ja odeszłam z psem kawałek dalej.
- Mentor siad - powiedziałam a pies posłusznie wykonał polecenie.
James ustawił się do zdjęcia z dziewczynką.
- Masz bardzo ładnego psa , rzadko spotyka się psy tak wielkie jak twój - powiedziała mama Camili.
- Domyślam się ale ja nie przepadam za małymi pieskami - powiedziałam. 
- My same mamy w domu Amstafa - powiedziała robiąc parę zdjęć.
- Czy mogę sobie zrobić zdjęcie z tobą i twoim psem ??? - zapytał Camila.
- Ty chcesz zrobić sobie zdjęcie ze mną ??? - zapytałam zdziwiona.
- Tak. Mogę pliisss  - prosiła 
- No dobrze - powiedziałam i podeszłam z psem do James'a.
Ustawiliśmy się wszyscy do zdjęcia.
Po tej jakże udanej sesji zdjęciowej.
Porozmawiałam jeszcze trochę na temat psów z mamą Camili.
A James zajął się wyżej wymienioną dziewczynką.
- No my musimy już lecieć - powiedziałam.
- No dobrze miło było cię poznać - powiedziała Carolyn (mama dziewczynki)
- Mnie też było miło - powiedziałam wzięłam Mentora i James'a i poszliśmy do ich domu.

środa, 20 lutego 2013

Ogłoszenie


http://kca.nick.com.pl/glosowanie#category:Favourite_Music_Group



Ludzie słuchajcie jeśli nie chcecie aby tych pięciu idiotów wygrało galę KCA głosujcie na BTR 

Rozsyłajcie dalej ten link chłopcy muszą wygrać za wszelką cenę

sobota, 9 lutego 2013

Rozdział 23

Powoli odzyskiwałam przytomność , nie bardzo pamiętam co się stało.
Kiedy otworzyłam oczy oślepiło mnie białe światło więc szybko je zamknęłam.
I spróbowałam jeszcze raz tyle że powoli.
Kiedy się udało rozejrzałam się dookoła.
Były białe ściany , naprzeciwko drugie łóżko i krzesło.
Na którym leżała jakaś dziewczyna.
Już się zorientowałam że jestem w szpitalu.
Odwróciłam głowę w stronę dziewczyny i spojrzałam na nią.
- O widzę że się pani już obudziła - powiedziała
- Tak - powiedziałam
- A gdzie moje maniery nazywam się Cole Stars - powiedziała
- Miło mi nazywam się Karina Campbell - odpowiedziałam.
- To jak tu trafiłaś ??? - zapytałam
- A cóż miałam nieszczęśliwy wypadek i musieli operacyjnie składać mi nogę ale już jest lepiej a ty jak tu trafiłaś ??? - powiedziała
- Ja zasłabłam i uderzyłam głową w umywalkę i rozcięłam sobie głowę - powiedziałam  
- Musiałaś nieźle napędzić stracha swojemu chłopakowi - powiedziała
James więc był ze mną tylko że gdzie jest teraz ???
- Tak pewnie był przerażony - powiedziałam i w tej chwili do sali wszedł James
Co prawda miał na głowie kaptur i okulary przeciw słoneczne ale wszędzie bym go poznała.
- Obudziłaś się nareszcie , nawet nie wiesz jak się martwiliśmy - powiedział
- Zaraz jak to MY - zapytałam 
- No ja , chłopaki , Laila , Natalia , Destiny i Kelly a i oczywiście Mentor nawet Fox - powiedział z uśmiechem 
- To znaczy że Mentor jest tu z nami w L.A - powiedziałam 
- Tak i ktoś jeszcze chcę cię zobaczyć - powiedział a do sali wszedł mój kuzyn Rafał
- Cześć mała jak się czujesz ??? - zapytał
- Boże Rafał co ty tu robisz przecież miałeś studiować - powiedziałam
- Ja też mam prawo do wakacji - powiedział
- No w sumie tak - powiedziałam
- Lepiej szybko wracaj do zdrowia bo moja mama odchodzi od zmysłów - powiedział
- Wiem ale już wszystko okej i pewnie nie długo wyjdę do domu - powiedziałam 
- Wiesz co cieszę się że przywiozłaś ze sobą tego potwora mam okazję uciec od mamy na kilka godzin - powiedział
Na co zaczęliśmy wszyscy się śmiać 
- Tak - powiedziałam 
- Ej mam coś dla ciebie - powiedział mój kuzynek 
- A co takiego ??? - zapytałam 
A on zza pleców wyjął misia 

 

- O mój Boże czy to nie ten sam miś którego ... - nie dokończyłam bo mi przerwał 
- Którego dałaś mi kiedy wyprowadzałem się z mamą do L.A kiedy miałem 5 lat to ten sam. Zabieram go wszędzie ze sobą na dłuższe wyjazdy tak jak na studia bo on przynosi mi szczęście - powiedział i podał mi przytulankę.
- Wiesz nie musisz mi go oddawać wiesz o tym - powiedziałam 
- Wiem ale mnie już pomógł teraz twoja kolej - powiedział
- No niestety ja nic dla ciebie nie mam - odezwał się James
- Wystarczy to że jesteś tu ze mną - powiedziałam  
Nagle poczułam rozrywający ból w okolicy czoła i skroni.
Złapałam się za głowę.
- To ja lepiej pójdę po lekarza - powiedział mój chłopak i wyszedł
Kiedy wrócił z lekarzem zrobiono mi jakieś badania.
- No cóż nie ma wstrząśnienia mózgu a ni niczego podobnego , myślę że możesz wrócić do domu tylko mogą się zdarzać jeszcze zasłabnięcia i bóle migrenowe ale wystarczy że weźmiesz jakiś środek przeciw bólowy - powiedział
- Świetnie - powiedziałam
- To co ja pojadę po ciuchy dla ciebie a ty zostań ze swoim księciem z bajki - powiedział i puścił do mnie oczko
I wyszedł a James usiadł obok mnie.
- Ale nam stracha narobiłaś - powiedział
- Tak przepraszam was za to szczególnie ciebie - powiedziałam 
- A co się właściwie stało że uciekłaś - zapytał
- Nie nic takiego miałam tylko zły sen - powiedziałam
- A opowiesz go ??? - spytał ponownie
- No cóż śniła mi się że pewnego dnia gdy do ciebie przyszłam zastałam cię z jakąś inną w łóżku - powiedziałam i czułam jak łzy zbierają mi się w oczach.
- Karina kochanie to był tylko sen ja prze nigdy bym ci czegoś takiego nie zrobił - powiedział stanowczo i wziął mnie za rękę
- Obiecujesz ??? - zapytałam
- Obiecuje na życie Fox'a - powiedział


<<Pół godziny później >>
Kiedy Rafał wrócił z ubraniami dla mnie.
Poszłam do łazienki i się przebrałam poszłam po wypis do lekarza.
A potem do domu.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce wysiadłam z samochodu.
Wzięłam misia i poszliśmy do domu.
A tam normalnie jak jakieś zebranie było mnóstwo ludzi.
Laila rzuciła mi się na szyje a pode mną ugięły się kolana.
- Aż tak jestem ciężka ??? - zapytała
- Nie tylko jest trochę słaba - powiedziałam 
- Boże jak ty nas wystraszyłaś - powiedział Kendall
- Przepraszam nie chciałam - powiedziałam 
- Nic się nie stało dobrze że Logi zna pierwszą pomoc bo inaczej byś się wykrwawiła - powiedział Carlito.
- Dziękuje - powiedziałam 
- Nic takiego , a teraz przepraszam was ale umówiłem się z Des - powiedział i wyszedł.
- Ja i Kelly też mamy plany więc wiecie pa - powiedział Kendall i również wyszedł
- Wiesz bo ja i Carlos też jesteśmy umówieni na wspólny film - powiedziała moja przyjaciółka
- Idź i baw się dobrze - powiedziałam do niej a on mnie tylko przytuliła.
I wyszli a ja zaczęłam się rozglądać po domu.
- A gdzie moje kochanie ??? - zapytałam 
- No tu stoję - odezwał się James
- Nie ty tylko mój Mentor - powiedziałam
- No super rzucony dla psa - powiedział z sarkazmem na ustach.
A ja zaczęłam wołać psa.
- Ciociu gdzie jest Mentor ??? - zapytałam 
- Rafał go wziął na spacer - powiedziała 
A ja tylko wywinęłam się do pokoju razem z James'em.
- Lekarz kazał ci zdjąć bandaż jak tylko wrócimy do domu - powiedział mój książę.
Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki.
Napuściłam sobie wody do wanny.
Potem rozebrałam się do naga i stanęłam przed lustrem i ostrożnie zdjęłam bandaż.
Pod nim miała ranę na której były założone z trzy szwy.
Potem wskoczyłam do ciepłej wody i czułam jak wszystkie złe chwile znikają.
 Potem dokładnie wymyłam całe swoje ciało prócz głowy bo nie mogę zamoczyć szwów bo inaczej pękną i zaczęłabym krwawić.
Potem ubrałam się w piżamę.
Wróciłam do pokoju i zerknęłam na telefon miałam 2 SMS'y jeden od Des a drugi od Kelly.
Pierwszy od Des.


Dobrze że już wyzdrowiałaś byliśmy przerażeni ;)   

A drugi od Kelly

Nigdy więcej nas tak nie strasz dobrze :)  

Zerknęłam na zegarek była godzina 19:30.
A czułam się jakby była nie wiem  3:00 nad ranem.
Spojrzałam na swoje łóżko gdzie James już leżał
- Przepraszam a gdzie ja mam spać ??? - zapytałam
A on tylko przesunął się i poklepał miejsce obok siebie.
- Zapraszam - powiedział uśmiechem 
- Chyba śnisz nie mamowy żebym spała z tobą w jednym łóżku - powiedziałam.
- Przecież nie będziemy nic robić no chyba że chcesz - powiedział z cwaniackim uśmieszkiem.
- Weź się lecz ja nie preferuje spania we dwoje - powiedziałam
- To masz pecha bo twoja ciocia pozwoliła mi dziś nocować u was a skoro Rafał wrócił to znaczy że jego sypialnia jest zajęta a Laila przenocuje u nas więc jesteś na mnie skazana kwiatuszku - powiedział 
- Słuchaj jedyny facet obok którego położę się na łóżku to ten za którego w przyszłości wyjdę - powiedziałam.
- No to będę musiał ci się oświadczyć - powiedział i puścił mi oczko.
A ja zrobiłam się czerwona na twarzy.
Podeszłam do niego i wyjęłam mu z pod głowy jedną z poduszek i skierowałam się do salonu.
Ułożyłam się wygodnie i przykryłam kocem.
Już zaczynałam zasypiać gdy usłyszałam jak ktoś schodzi na dół.
Podchodzi do kanapy i nachyla się nade mną.
- Kocham cię za tą niedostępność - powiedział mi do ucha.
Poczułam jak bierze mnie na ręce i że wchodzimy po schodach.
Czułam jak James kładzie mnie na łóżko i okrywa kołdrą.
- Dobrej nocy kwiatuszku - szepnął do ucha.
Wyszedł i zamkną drzwi.
Tym razem zasnęłam bardzo szybko.

Proszę o komentarze       

       


  

czwartek, 7 lutego 2013

Rozdział 22 cz 2

<< Oczami James'a>> 
Usłyszeliśmy głośny łupnięcie w łazience gdzie była Karina.
Wszyscy zerwali się z miejsc i pobiegli pod łazienkę.
Mentor zaczął być nie spokojny bo zaczął drapać w drzwi.
- Karina !!! - krzyknęła Laila
- Kochanie wszystko ok - zapytałem brak odpowiedzi.
- Karina proszę cię odezwij się - powiedziała podenerwowana Natalia ten sam rezultatu.
Ja nagle poczułem jak cala krew odpływa z całej moje twarzy.
Zresztą chłopaka też byli przerażeni.
- Laila zabierz małą stąd - powiedział Carlos a Laila posłusznie wykonała polecenie.
Carlito próbował otworzyć drzwi uderzając z bara.
Niestety bez żadnego skutku.
Potem dołączyli do niego Kendall i Logan walili na zmianę.
Drzwi ani drgnęły.
- Chłopaki czekajcie - powiedziałem.
Kiedy się odsunęli podszedłem do drzwi i z całej siły kopnąłem.
Zawiasy wreszcie ustąpiły.
Kiedy Kendall i Logan zabrali drzwi to co zobaczyliśmy było straszne.
Karina leżała na podłodze.
Wszędzie było mnóstwo krwi.
Cofnąłem się i szybko oparłem się o ścianę bo myślałem że sam tam zejdę.
- Ej spokojnie dwóch ofiar nam nie trzeba - powiedział Kendall.
- Chłopaki dajcie jakiś ręcznik szybko Karina rozcięła sobie głowę - powiedział Logan i wszedł do środka.
To dobrze że Logi znał pierwszą pomoc.
Carlos szybko podał mu ręcznik.
Kendall szybko pobiegł po apteczkę.
Podał ją Loganowi a ten zaczął wyjmować gazę i bandaże.
W miarę możliwości opatrzył ranę na głowie mojej dziewczyny.
Czułem się beznadziejnie że nie mogłem nic zrobić.
- James. Chodź tu jesteś mi potrzebny - powiedział Logan
- Zrobię wszystko - powiedziałem
- Weź ją ostrożnie na ręce i przenieś na kanapę - powiedział
Jak powiedział tak zrobiłem.
Delikatnie przeniosłem ukochaną na kanapę.
- Trzeba ją szybko zawiść do szpitala - powiedziałem
- Pilot mówi że ląduje za 30 minut - powiedział Kendall
A ja zwróciłem się do Kariny
- Proszę cię wytrzymaj dla mnie , dla siebie , dla nas - powiedziałem do niej delikatnie.
Nagle poczułem jak ktoś puka mnie w ramię.
Odwróciłem się zobaczyłem Nati.
I dopiero teraz zobaczyłem jak bardzo są do siebie podobne.
- Ona lubi jak ktoś jej śpiewa - powiedziała niemal czysto po angielsku.
- A zwłaszcza lubi słuchać twojego solo w Cover Girl - dodała Laila
Trzymałem ją za rękę i nuciłem Cover Girl 


<< Oczami Logana >>    
Po tym jak opatrzyłem głowę Karinie umyłem ręce z krwi.
Udało nam się razem z Carlosem jakoś założy drzwi z powrotem na zawiasy.
Ale i tak był na niech odbity numer buta Jamesa i jego cała podeszwa.
James cały czas siedział przy niej.
Taki związek zdarza się raz na milion.
Ja postanowiłem zadzwonić do mojej dziewczyny.
( J - Ja  D - Destiny )
D - Cześć kochanie 
J - Hej dzwonie i chcę powiedzieć że nasza podróż zmienia trochę trasę
D - Ale jak to ???
J - Po lądowaniu jedziemy prosto do szpitala
D - Co się stało ?!?!
J - Karina rozcięła sobie głowę o umywalkę 
D - O mój boże 
J - Tak nie wiemy co dokładnie stało 
D - Do którego szpitala jedziecie
J - Prawdo podobnie do szpitala Świętego Marka bo jest najbliżej
D - Jak tylko wylądujecie zadzwoń do mnie
J - Dobrze kocham cię
D - Ja ciebie też - powiedziała i się rozłączyłem
Wróciłem do reszty.

<< Pół godziny później >>
<< Oczami James'a >>
Jak tylko wysiedliśmy karetka już na nas czekała.
Zabrali Karinę do szpitala.
A mnie razem z nią prędzej bym się wyrzekł całej mojej kariery niż ją zostawił.
Jak tylko dojechaliśmy zabrali ją na ostry dyżur.
A mnie kazali zaczekać na zewnątrz.
Kiedy z jej sali wyszedł lekarz szybko do nie podszedłem.
- Panie doktorze i co z nią ??? - zapytałem
- A kim pan jest dla pacjentki ??? - zapytał
- Jestem jej chłopakiem - odpowiedziałem
- Zszyliśmy ranę na głowie na szczęście to nie było nic dużego powinna się ocknąć niebawem - powiedział
- Dziękuje panu naprawdę - powiedziałem
Wszedłem do sali a moja dziewczyna leżała na łóżku.
Głowę miała obandażowaną.
Usiadłem obok niej i trzymałem ją za rękę.
I czekałem aż się obudzi.    

Rozdział 22 cz 1

Byłam na jakimś pustkowiu.
Wszystko wokół mnie było białe.
Nagle znalazłam się w jakimś pomieszczeniu w którym był kominek i dwa krzesła ustawione naprzeciw siebie.
- Karina córeczko - usłyszałam głos mamy szybko się odwróciłam
i zobaczyłam ją a łzy same zaczęły mi płynąć po policzkach


<<Oczami Laili >>  
Karina zasnęła James'owi na kolanach.
Natalia nie mogła się nadziwić chłopakami co chwile podchodziła do któregoś i sprawdzała co robi to było urocze.
Carlos i Logan grali w Playstation Kendall coś tam brzdąkał na gitarze.
A James tylko siedział pewnie dlatego że nie chciał obudzić Kariny.
Usiadłam naprzeciwko jego.
Zauważyłam że moja przyjaciółka płaczę przez sen.
- James spójrz ona płacze - powiedziałam
A on spojrzał na nią i odsuną z jej twarzy nie sworne pasma włosów.
- To wyjaśnia dlaczego mam mokre kolana - powiedział
Ja uśmiechnęłam się tylko cicho.
I spojrzałam na Mentora który śpi pod jego nogami.
- James jak myślisz pozwolą na przekroczyć granicę z nim ??? - zapytałam i wskazałam na psa.
- Tak najważniejsze żeby był zdrowy i był szczepiony to im wystarczy żeby go przepuścili - powiedział
- Mam nadzieje bo Mentor to jedyna rzecz po tacie jaką Karina ma - powiedziałam
- Tak. Ciekawe co jej się śni że płacze ??? - zapytał
- Nie wiem - powiedziałam.
Nagle podleciała do nas Nati z kartką papieru i długopisem.
- Z tego wszystkiego zapomniałam poprosić o autograf - powiedziała
I podała kartkę James'owi
- Natalia będziesz jeszcze ich miała dość - powiedziałam
- Ja nigdy nie będę miała dość wspaniałego James'a - powiedziała
- Prędzej to ona da nam popalić - odezwał się James oddając kartkę 11 latce.
- Oj tak - powiedziałam
Nagle Karina obudziła się z krzykiem.
- NIE !!! - krzyknęła
- Karina spokojnie to tylko sen - powiedziałam.
- Kochanie co się stało ??? - zapytał Dragon. (od aut: Pseudo James'a )
A ona kiedy tylko zobaczyła że leży na kolanach swojego chłopaka szybko wstała.
Kiedy ten chciał ją dotknąć
- Nie dotykaj mnie - powiedziała i szybko pobiegła w stronę Toalety.
A pies za nią.
Wszyscy przyglądali się tej scenie.
- Stary coś ty jej zrobił ??? - zapytał Kendall
- No właśnie nic - odpowiedział 
Ja nie wiele myśląc poszłam w stronę toalety a za mną James.


<< Moimi Oczami >> 
 Zamknęłam się w toalecie i zaczęłam płakać.
Nie mogłam uwierzyć że coś takiego może się wydarzyć.
- Karina - zawoła mnie moja przyjaciółka
- Odejdźcie, proszę zostawcie mnie w spokoju - powiedziałam łamiącym się głosem
- Co się stało proszę cię wyjdź z stamtąd - powiedział J.M
- Proszę was zostawcie mnie - błagałam.
- Ale powiedz co się stało - nalegała Laila
- To nic takiego proszę was musicie mi zaufać - powiedziałam.
Potem usłyszałam jak odchodzą.
Przecież to nie możliwe żeby on mnie skrzywdził przecie obiecał.
A może to tylko sen ???
Nie mam pojęcia zresztą pożyjemy zobaczymy.
Wstałam i podeszłam do lustra cały makijaż był rozmazany.
Chciałam go zmyć ale nagle poczułam jak uginają się pode mną kolana.
A ja uderzyłam głową w umywalkę potem już tylko ciemność 


  




    

poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 21

<<Trzy dni później >>
Dziś był pogrzeb mamy.
Wstałam i od razu się przebrałam na pogrzeb to był taki zestaw:




Potem zaczęłam pakować po cichu wszystkie figurki , zdjęcia , książki i kryształy.
Musiałam być cicho bo James spał na kanapie w salonie.
Nagle zauważyłam że jedna z figurek przypominająca aniołka ma oderwane skrzydło.
Postanowiłam ją skleić.
W drodze do kuchni jak to ja musiałam się potknąć i upuścić posążek.
Aniołek z wielkich hukiem rozbił się o podłogę.
Do kuchni wpadł zaspany James.
- Co się dzieje ??? - zapytał 
- Nic tylko potłukłam figurkę - powiedziałam i zaczęłam zbierać okruchy.
I jak by tego było mało musiałam się jeszcze skaleczyć.
- Ała - powiedziałam kiedy jeden z odłamków przeciął moją skórę.
- Pokaż - powiedział James i wziął moją rękę żeby obejrzeć skaleczenie.
- To nic wielkiego pójdę po plaser do łazienki - powiedziałam i poszłam na górę do łazienki.
<< Oczami James'a >>       
Karina po śmierci mamy stała się rozkojarzona.
Najpierw omal nie złamała ręki na schodach gdy z nich sfrunęła , 
Potem pomyliła jedzenie dla psa z naszym obiadem , następnie chciała iść z psem na spacer w piżamie , a teraz ta figurka źle się z nią dzieje.
Zebrałem resztę figurki z podłogi i wyrzuciłem do kosza.
Martwiłem się o Karinę i to bardzo.
Wiem że śmierć kogoś z rodziny boli zwłaszcza swojej.
Zerknąłem na zegarek była 10:12 a o 12:00 miał być pogrzeb.
<<Moimi Oczami >>
   Zeszłam na dół w kuchni urzędował James i szykował kanapki dla wszystkich na śniadanie.
- James nie musiałeś się poświęcać i szykować śniadania , sama bym to zrobiła - powiedziałam
- Tak a przy tym palce byś sobie od kroiła co nie ma mowy - powiedział
- O co ci chodzi ??? - zapytałam
- O to że od trzech dni masz same wypadki albo gafy - powiedział
- Nie wiem o czym mówisz - powiedziałam
- O tym że prawie byś sobie rękę złamała potem jedzenie dla psów zamiast obiadu , następnie chciałaś iść z psem na spacer w piżamie a teraz skaleczyłaś się o tego aniołka - powiedział 
A ja poczułam się bez silna.
- Masz racje po śmierci mamy mam wrażenie że nade mną wisi jakieś fatum że bez niej nie będę mogła samodzielnie żyć - powiedziałam
I w tej chwili na dół zeszły Lajla i Natalia.
- Cześć wam - powiedziała już ubrana Laila.

         

Laila nie ważne gdzie i w jakiej sytuacji zawsze wygląda szałowo.
- Hej słyszeliśmy jak się spieracie o co poszło ??? - zapytała Natalia
- O nic takiego zjadajcie śniadanie i trzeba się zbierać - powiedziałam
Kiedy dziewczyny zjadły śniadanie James poszedł się przebrać.
- Czemu nic nie zjadłaś ??? - zapytała Laila
- Nie chcę mi się jeść - odpowiedziałam.
O godzinie 11:30 wyjechaliśmy z domu.
Najpierw pożegnanie a potem odprowadzenie na cmentarz.
Kiedy wszyscy zaczęli już się rozchodzić ja zostałam.
Niebo pociemniało i znosiło się na to że będzie padać.
Zupełnie tak jakby matka natura płakała i żegnała się razem z nami.
No i wreszcie lunął deszcz takiej ulewy nie było od lat.
- Karina chodź musimy iść bo pada będziemy chorzy - powiedziała Laila
- Wy idźcie ja dołączę do was później - powiedziałam 
- Jeśli tego chcesz - powiedziała
- Tak tego chcę - odpowiedziałam
I poszły do samochodu a ja siedziałam dalej z mamą.
- Ja nie potrafię bez ciebie żyć - powiedziałam na głos
- A może warto najpierw spróbować - ktoś powiedział ja szybko się odwróciłam się to był James.
- Boże. Wystraszyłeś mnie - powiedziałam 
- Nie chciałem , po prostu martwię się o ciebie - powiedział i mnie przytulił mocno do siebie.
A ja czułam się bezpieczna przy nim.
Nawet nie wiem jak on to robi ale od razu pomyślałam że mama jest teraz szczęśliwa.
- Twoja mama na pewno by nie chciała żebyś z jej powodu płakała - powiedział
- Pewnie masz rację - powiedziałam 
- Ja zawsze mam rację , zresztą pomyśl o tym że ona już nie cierpi z powodu choroby - powiedział.
- Tak i to jest najważniejsze - powiedziałam
- To co wracajmy bo nasz samolot już pewnie czeka - powiedział
Wstaliśmy i pojechaliśmy do domu po nasze rzeczy.
Dom zostawiliśmy Robertowi ale wszystkie cenne dla mnie rzeczy zostały zabrane.
Potem przebrałam się w coś suchego i pojechaliśmy na lotnisko gdzie czekał na nas prywatny samolot BTR'u.
Kiedy wystartowaliśmy to od razu zasnęłam James'owi na kolanach.

Tym razem to tyle proszę o komentarze ;)