Rozdział 55
(Moimi oczami)
Chłopcy powiadomili mnie i Laile, że do Karaoke Doke dojdą trochę później. Tak więc zostawili mnie na pastwę Laili. W klubie byłyśmy punktualnie o 21:30.
- Hej Karina! - przywitał się jakiś głos. Gdy rozejrzałam się dokładnie po Karaoke Doke zorientowałam się, że był to Siva.
- Cześć. - odpowiedziałam gdy Kaneswaran już podszedł do mnie i Laili.
- Widzę, że przyprowadziłaś przyjaciółkę. - powiedział.
- Tak, Laila, poznaj Sive. - powiedziałam, zapoznając Laile z Sivą.
- A gdzie reszta?? - zapytał Kaneswaran, rozglądając się po klubie.
- Kendall, Carlos, Logan i James dojdą później, będą za około 25 minut. - oznajmiłam.
- Dobrze ... Więc Karino, Lailo, zapraszam was do strefy V.I.P. - powiedział Siva.
W ten sposób poznałyśmy The Wanted. Dobrze się nam z nimi rozmawiało.
Po jakimś czasie postanowiłam sprawdzić czy reszta już przypadkiem nie doszła. Błądziłam wzrokiem po całym klubie. Nagle zobaczyłam coś czego ujrzeć nigdy bym nie chciała ... Jakieś dwie szmaty rozmawiały z James'em. Widać było, że chciały zrobić na nim wrażenie. Jedna z nich co chwila zalotnie poprawiała włosy, druga bawiła się końcówkami. Obie tak trzepotały rzęsami jakby je coś opętało ... Byłam wściekła.
- Przepraszam na chwilę. - rzuciłam i jak najszybciej podeszłam do James'a.
- Więc jesteś z Big Time Rush. - usłyszałam jak powiedziała to jedna z tych pustych blondynek gdy podeszłam wystarczająco blisko.
- Tak, ale ktoś już tutaj na mnie czeka, więc ... powiedział James, ale nie dokończył, przerwałam mu.
- Hej skarbie. - powiedziałam przytulając się do niego.
- Cześć Karina. - odpowiedział.
- To jest ta dziewczyna, z którą się spotykasz??!! - uniosła się jedna z tych zdzir - Wygląda jak paszczur!! Rzuć ją i chodź postawić mi drinka! - dodała po chwili.
W tej chwili już nie wytrzymałam.
- Co powiedziałaś ty szmato??!! - wykrzyczałam - Tylko, to powtórz ... - zagroziłam jej.
- Karina ... Daj spokój ... - próbował uspokoić mnie James.
- Nie wtrącaj się! - powiedziałam zdenerwowana.
- Ale się boję!! - powiedziała ta dziwka - James powinien cię rzucić i zacząć chodzić ze mną!! - powtórzyła.
- Już nie żyjesz!! - wykrzyknęłam rozwścieczona.
Złapałam tą dziwkę za włosy i zaczęłam nią szarpać.
- Co powiedziałaś?? - ponowiłam pytanie, szepcząc je do jej ucha.
- Nic. Nic!! - zaczęła mówić panicznym głosem - Proszę, puść mnie!! - krzyczała dalej.
Rzuciłam nią, a ona upadła na podłogę.
- Jeśli jeszcze raz cię zobaczę obok MOJEGO chłopaka, to zginiesz!! - ostrzegłam tą szmatę.
Jej przyjaciółeczka pomogła jej wstać i razem wyszły z klubu.
Gdy odwróciłam się do chłopaków wszyscy stali jak słupy soli i gapili się na mnie jakbym była duchem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz