Rozdział 56 cz. 2
(Oczami Laili)
Kiedy Carlos zrobił aferę w klubie zasmuciłam się. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Gdy wyszedł z Karaoke Doke usiadłam przy barze i zamówiłam coś bezalkoholowego do picia.
- Hej, nie smuć się. - usłyszałam czyjś głos. Obok mnie usiadł Max.
- Jak mam się nie smucić, kiedy Carlos odstawił tu tą całą awanturę ... - odparłam.
- Upił się ... Założę się, że jutro wszystko będzie dobrze. Zrobi mu się głupio i wszystkich przeprosi. - upierał się przy swoim.
- Wiesz ... Chyba masz racje ... - uległam w końcu uśmiechając się lekko pod nosem.
- A teraz chodź coś zaśpiewać, bawić się. Taka śliczna dziewczyna jak Ty, nie może się smucić. - powiedział Max, a ja posłuchałam go i poszłam śpiewać.
Razem z Kariną zaśpiewałyśmy Summer Wine. Chyba wykonałyśmy ten duet dobrze, bo zebrałyśmy niezłe owacje. Spróbowałam zapomnieć o incydencie z Carlos'em i dobrze się zabawić z przyjaciółmi.
(Oczami Carlos'a)
Kiedy wyszedłem z Karaoke Doke poczółem się głupio.
Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Postanowiłem się przejść. Świerze powietrze dobrze mi zrobiło.
Gdy wróciłem do pokoju przepłukałem twarz zimną wodą. Zjadłem coś na szybko, wypiłem dwie szklanki chłodnej wody i położyłem się do łóżka.
Ale nie mogłem zasnąć. Wierciłem się i wierciłem. Myślałem o tej całej sytuacji ... Zachowałem się jak ostatni frajer ...
Dopiero po ok. półtorej godziny zasnąłem.
Nagle zerwałem się z łóżka z krzykiem. Miałem okropny sen. Śniło mi się, że ktoś porwał Lailę i krzywdził ją, a ja nie mogłem nic z tym zrobić. To było przerażające.
Wziąłem kilka głębokich wdechów i uspokoiłem się. Postanowiłem zapomnieć o tym strasznym śnie ...
Spojrzałem na zegarek. Była 2:27 nad ranem. Wstałem z łóżka i powędrowałem do kuchni. Wypiłem szklankę wody i wróciłem z powrotem do łóżka.
Miałem nadzieję, że tym razem nic podobnego mi się nie przyśni ...
To na tyle. Wiem, że trochę ... Beznadziejny xdd Ale moja wena strajkuje :/
Bardzo proszę o komentarze ;3
Wcale nie jest źle, mi się podobało :D
OdpowiedzUsuń