piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 64

(Oczami Kendall'a)
Wstałem o 10:00, myśl o niedokończonej piosence nie dawała mi spokoju. Ciągle próbowałem coś wymyślić, ale na marne.
Powędrowałem do salonu gdzie zastałem James'a, Logan'a i Carlos'a, co do Carlos'a zdziwiłem się, ponieważ zawsze śpi co najmniej do południa.
- Hej chłopaki, co robicie? - zapytałem.
- Myślimy nad piosenką, nie daje nam to spokoju. - odpowiedział Logan.
- Tak samo i mnie. Macie już coś?
- Trzy wersy, wszyscy jesteśmy totalnie zablokowani. - powiedział James.
- Ehh, pokażcie co tam macie. - powiedziałem i zerknąłem na słowa zapisane w notesie - A co myślicie, żeby zająć się melodią? Słowa może później same przyjdą. - zaproponowałem.
- Okey, dobry pomysł. - przytaknął Carlos.
Wziąłem gitarę i zaczęliśmy myśleć nad melodią. Szło nam trochę lepiej niż ze słowami.
(Oczami Kariny)
Obudziłam się około 10:20, trochę później niż zazwyczaj, ale po kilku nocach zapewne wrócę do normalnego trybu wstawania.
Zjadłam szybko śniadanie, ubrałam się i przeczesałam włosy, po czym wzięłam Mentora na spacer. Gdy wyszłam James zadzwonił do mnie czy przypadkiem dzisiaj nie chciałabym do nich wpaść. Zgodziłam się.
Kiedy już wróciłam zastałam półprzytomną Lailę, która usiłowała przygotować sobie i Natalii śniadanie.
- Cześć, jest Rafał? - zapytałam mojej przyjaciółki.
- Tak, u siebie. - odpowiedziała przerzucając naleśnika na patelni.
Poszłam do pokoju Rafała.
- Hej, mam do ciebie prośbę, mógłbyś zająć się Natalią dzisiaj? Chciałam odwiedzić chłopaków, a Laila zapewne zabierze się ze mną. - zapytałam.
- Okey. - rzucił krótko.
- A wiesz, na Hawajach spotkałam The Wanted i powiedzieli, że robią casting. Szukają jednego członka do swojego zespołu i kazali mi przekazać tą informację tobie. - powiedziałam i położyłam karteczkę z datą i adresem miejsca, w którym będzie odbywał się casting.
- Dzięki. - powiedział tylko, a ja przewróciłam oczami.
Nadal był jeszcze trochę naburmuszony na mnie.
Gdy Laila zjadła śniadanie powiedziałam jej, że jadę do chłopaków, ona oczywiście postanowiła pojechać razem ze mną, a Nati została pod opieką Rafała.
Po 25 dotarłyśmy już do ich domu.
- Część wszystkim! - przywitałam się już w drzwiach.
- Cześć kochanie. - powiedział James i pocałował mnie.
Później Carlos przywitał się w podobny sposób z Lailą.
- Co robicie? - zapytała Laila.
- Piszemy piosenkę, ale nie możemy nic wymyślić. Wprawdzie melodię już mamy, ale nie mamy żadnego pomysłu na tekst. - oznajmił Logan.
Chwyciłam notes, w którym było zapisane kilka wersów.
- Może wam pomóc? - zapytałam gdy już przeczytałam obecny tekst.
- Jeśli masz jakiś pomysł, to my z chęcią go przyjmiemy. - powiedział Kendall i zaczęliśmy razem tworzyć piosenkę.
Kendall zapoznał mnie z melodią i jakoś to szło.
- Co powiecie na to? It doesn't matter where you're from.
'Cause we're all together here as one
When tomorrow comes, we'll do it all again, yeah - zaśpiewałam w rytm muzyki, a Logan zapisał wszystko w notesie.
- Też coś mam: Try and knock us down
We'll get up every time
We can run this town
So let's do what we like, do what we like - powiedziałą i zanuciła Laila, 
To odblokowało chłopaków i dokończyli piosenkę bez nas.
Później trochę porozmawialiśmy i wypiliśmy kawę. Kendall zaproponował oglądanie filmu. Jednogłośnie wybraliśmy "Bruce'a Wszechmogącego". 
Miło spędziliśmy czas, ale w końcu ja i Laila musiałyśmy wracać do domu.
- Jeszcze raz dziękujemy za zaproszenie. - powiedziałam w imieniu moim i Laili.
Wracając do domu wspominałam ze swoją przyjaciółką dawne czasy. Trochę za nimi zatęskniłam, ale teraz przecież też żyło mi się dobrze ...
Gdy dotarłyśmy do domu Natalia już spała. Wprawdzie nie było aż tak późno, ale cały dzień spędziła poza domem z Rafałem. Laila uwaliła się na kanapie i postanowiła jeszcze trochę pooglądać tv. Ja wzięłam długą kąpiel. Gdy już wyszłam z łazienki zastałam Lailę śpiącą na kanapie przed włączonym telewizorem. Pokręciłam tylko głową, wyłączyłam telewizor i przykryłam ją kocem.
Przed snem podziękowałam jeszcze Rafałowi za opiekę nad Nati.
Zasnęłam szybko. Nawet sama nie wiem kiedy.




To by było na tyle c':
Przepraszam, że musieliście tak długo czekać na rozdział, ale egzaminów pełno .-.


Chciałam jeszcze przeprosić za taki układ tekstu pod koniec, ale coś dziwnego stało się z blogiem i ani ja ani Patrycja nie potrafimy tego zmienić ;/
Bardzo proszę o komentarze i mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał : 3

piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 63

Wstałam o 9:30, no wreszcie zaczynam wracać do swojego starego stanu wstawania.
Ubrałam się w takie zestaw:

Do tego jeszcze moje kochane fioletowe convers. I wreszcie mogłam iść pobiegać, z moim kochanym psiakiem. 
Tak jak kiedyś jeszcze przed wyjazdem z Polski. 
Wziełam psa Mp3 ze słuchawkami i poszliśmy biegać do parku, który był strasznie duży, tu oboje mogliśmy się wyszaleć, tak jak to lubiliśmy.
Od dawna nie spędzam z Mentorem tyle czasu ile kiedyś i nie poświęcam mu tyle uwagi ile bym chciała mu poświęcać. Zawsze miałam masę obowiązków, szkoła, taniec, opieka nad młodszą siostrą i chorą mamą. I on to rozumiał i zawsze czekał na swoją kolej. 
Ale mimo wszystko poświęcałam mu więcej uwagi, niż teraz odkąd mieszkam w L.A, mam takie głupie wrażenie że to przez iż jestem z James'em.
Nie ! James nie jest niczemu winny, po prostu dużo się zmieniło i to dlatego - pomyślałam 
Postanowiłam skoncentrować się na biegu i na swoim kochanym psie.
Naszej zabawie nie było końca, kiedy wróciliśmy do domu, głodni i zmęczeni.
Byliśmy tak bardzo zmęczeni, że po śniadaniu leżeliśmy nad basenem. Ja na leżaku a Mentor obok mnie i boczyliśmy się na całego, później dołączyły do nas Laila i Natii.
- Jak mogłaś przez pół dnia biegać z psem po parku ? - zagaiła w końcu Laila.
- A ty jak możesz spać do południa ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Chodźcie pograć w piłkę w basenie - powiedziała Natii.
My zgodziłyśmy się bez marudzenia, poszłyśmy się przebrać w stroje kąpielowe i wzięłyśmy piłkę plażową.
- Hej nie długo są urodziny Carlita, szykujecie coś ? - zapytałam
- Carlos organizuje grilla tylko dla najbliższych znajomych, macie być - odpowiedziała Laila.
Z basenu wylazłyśmy dopiero pod wieczór, gdy woda zaczęła się robić chłodna. Poszłyśmy do domu zjadłyśmy sporą kolacje, ponieważ woda wyciągnęła z nas wszystkie siły.
Po kolacji uwaliłyśmy się na łóżku w pokoju moim i Laili na łóżku i oglądałyśmy film " Wiecznie Żywy " usnęłyśmy jedna na drugiej.

<< Oczami Kendall'a >>
Właśnie siedziałem z chłopakami i pisaliśmy piosenkę, na nowy album BTR'u.
Szło nam to jak krew z nosa, totalnie zero pomysłów na słowa.
Piosenka miałaby o wakacjach.
- To może tak: All day, evry day is a holiday. We're alright 24/seven - powiedziała James
Zapisałem słowa na kartce.
Myśleliśmy dalej, ale nic zero weny siedzieliśmy nad tą piosenką do późna, że w końce rozeszliśmy się do sypialni i położyliśmy się spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To tyle na dziś, miłej lektóry :D